Adaptacja w żłobku z perspektywy dziecka
Proces adaptacji w żłobku można rozpatrywać z dwóch perspektyw. Z jednej strony stoi zatroskany rodzic, z drugiej dziecko, które wkracza w zupełnie nowy dla siebie świat. Jest to świat, z którym do tej pory nie miało do czynienia – jest w nim tak wiele nowego, nieznanego i fascynującego. Patrząc na swoją nową sytuację dziecko może odczuwać wiele emocji, których do tej pory nie doświadczało. Nie do końca jest jeszcze z nimi obeznane, jego reakcje nie są jeszcze usystematyzowane, a uczucia nie dają się wyraźnie podzielić na pozytywne i negatywne. W momencie pójścia do żłobka dziecko wchodzi w zupełnie nowy okres swojego rozwoju – staje się czynnym uczestnikiem życia społecznego.
Z punktu widzenia tego małego człowieka, adaptacja może przebiegać dwutorowo – być okupiona płaczem i żalem albo całkowitą akceptacją nowej sytuacji. Bez wątpienia, w obu przypadkach, kluczową rolę odgrywają zachowania rodziców. Zarówno te w domu, jak i w samym żłobku. Rodzice powinni dążyć do tego, żeby proces adaptacji był dla dziecka czasem zmian, w które wchodzi przygotowane i z otwartym umysłem.
Oczywiście wiele zależy też od poziomu emocjonalnego dziecka, w którym znajduje się ono w momencie pójścia do żłobka. Inaczej wygląda to u malucha, który skończył pierwszy rok życia, a inaczej u dwu- czy trzylatka. W pierwszym przypadku dziecko, mimo że jest młodsze, łatwiej przechodzi proces rozłąki z rodzicami. Chętnie podejmuje interakcję z rówieśnikami i ekscytuje się tym. Mając dwa lata i więcej jest już bardziej świadome samego siebie i swojego otoczenia. Może odczuwać większy niepokój w obecności obcych osób, pewniej czuje się będąc koło mamy czy taty. Poznanie nowych towarzyszy zabaw i współpraca z nimi mogą być wydłużone w czasie.
Wielokrotnie powtarzającą się sytuacją w żłobku jest płacz, krzyk i niechęć pozostania dziecka w tym miejscu. Najgorszym co może się w takim przypadku stać jest odzwierciedlenie tych uczuć przez rodzica, który odprowadza dziecko. Widząc podobną reakcję u mamy czy taty nie ma praktycznie szansy na to, żeby rozstać się z maluchem na tych kilka godzin bez smutku. Zdarzają się sytuacje, w których dziecko płacze, ale gdy tylko zobaczy swoich rówieśników, ulubionych kolegów czy koleżanki, przygnębienie i żal mijają. Łzy, bunt i sprzeciw, które się pojawiają mogą mieć na celu wymuszenie czegoś od rodziców, którzy w obliczu „nieszczęścia” dziecka są bardziej podatni na jego „manipulację”. Dziecko, które jest przygotowywane do nowej sytuacji przez rodziców, łagodniej wejdzie w proces adaptacji. Bardzo często mają miejsce sytuacje, w których dzieci niemalże nie zauważają zniknięcia rodziców. Przychodząc do żłobka i mając w głowie to, że spotkają tutaj swoich rówieśników i kompanów do zabawy, całkowicie poddają się rytmowi dnia. Bywa że tęsknią za rodzicami i dają to po sobie poznać, ale te uczucia nie są dominujące. Potrafią świetnie zająć się zabawą czy zajęciami edukacyjnymi i praktycznie nie zauważają, kiedy mija czas pobytu i nadchodzi moment ponownego spotkania z rodzicami. Moment, w którym wszystkie troski znikają.